niedziela, 15 maja 2016

Lucy

Leżeli nago na wielkim kocu. Wpatrywali sie w giwazdy i słuchali muzyki. Było jej cholernie zimno ale nie zwracała na to uwagi bo nie chciala by ta chwila ultoniła sie jak każda poprzednia. Zadrżała, poczuła jak Gabe mocniej łapie ją za ręke. Przekręciła sie na bok i podparła głowę o rękę. Wpatrywała sie w jego profil, dopóki na nią nie spojrzał. Uśmiechnęła się blado, jej myśli powędrowały znowu do tamtej nocy. Dlaczego powiedziała mu że sobie z tym poradziła? Wcale tak nie było. W rzeczywistości czuła się brudna i wykorzystana. Caly czas pamiętała jego ręce na biodrach, mimo że rana na ramieniu była płytka i sie zagoiła, ona nadal ją czuła. Czuła i pamiętała i jedyne z czym sie uporała to fale płaczu. Teraz nie płakała za każdym razem, zdarzało jej sie jeszcze ale juz nie tylko co miesiąc czy dwa temu. Nie radziła sobie z tym i probowała wypłukać brud z siebie.
Nachyliła się i pocałowała Gabe'a. Objął ją i przytulił, a ona wczepiła sie w niego bo nie chciała by zobaczył że płacze. "Nie za każdym razem, a często". 
- Wesołych Świąt. - powiedział i okrył ich kocem. Zaśmiała sie choć zabrzmiało to jak charknięcie.
- Jeszcze dwa tygodnie, nie spiesz sie.
- To na wszelki wypadek. - powiedział i spojrzała na niego, marszcząc brwi.
- Jak to?
- No mówie że na wszelki wypadek. - spojrzał na nią kątem i uśmiechnął sie żartobliwie.
- Powinniśmy wracać. - stwierdziła poważnie i wstała. Wzięła koszulkę i wślizgnęła się przez okno. Założyła t-shirt i zapaliła papierosa.Wciągnęła dym i zlapała się za ramię w które on wbił paznokcie. Stała plecami do okna, ale słyszała ja Gabe wchodzi do środka. Wcisnęła wargi, on jej to przypomniał. Nie powinien był w ogóle do tego wracać. Złapała się za głowę, to wszystko wróciło żywsze, barwniejsze, ostrzejsze. Bolało.
- Lucy? Hej Lu, co sie stało? - białowłosy podszedł do niej i spojrzał jej głęboko w oczy. Cofnęła się o krok i opuściła ręce.
- Nie wracaj nigdy do tamtej nocy. Nigdy. - powiedziała łamliwym głosem. Chłopak patrzył na nią wielkim od przerażenia oczami. Nic nie rozumiał. On nic nie rozumiał. - Nic nie rozumiesz!
- To mi wytłumacz...
- To żyje i nigdy nie umrze. Zapamiętaj to i nigdy tego nie budź, błagam. - płacząc podeszła do niego.
- Czego?
- Wspomnienia. - wyszeptała.

#bajerancko #soryzatedwamiesiące #obiecujępoprawę  #wieszzeciekochamlucy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

by Heather - Land of Grafic