sobota, 31 października 2015

Lucy

Dumna ze swojego wyczynu podała kartkę do przodu i zaczęła mentalnie przygotowywać się na piątkę. Pierwszą w tym roku. Zastanowiła się co chłoptaś będzie od niej chciał. Pewnie dragi. Kurwa, czemu wszyscy chcą od niej dragi. Jej brat jest dilerem, ale nie daje jej towaru za darmo. Jeśli nie chce kasy, to chce alibi, albo chuj wie co jeszcze. Spojrzała na zegarek. W zasadzie po tej lekcji mogłaby pójść nieco zabalować. Mogła by w to wkręcić kolegę. W sumie jak na kujona był całkiem przystojny. Trochę podrasować i byłby perfect. Ale, co to zmieni, jak on i tak woli pewnie zajmować się gównianymi twierdzeniami niż posmakować  zabawy.
I w tym momencie zrobiło jej się żal wszystkich biednych frajerów, bez życia i znajomych. Kurwa! Głupia myśl. Odepchnęła ją od siebie i dokończyła rysunek z poprzedniej lekcji. Kutas Wright'a wyszedł jak w pornosie i Lucy była z niego cholernie dumna. Mc' Squash, czy jak wolała go nazywać Lucy, Mc'Donald, z chamskim uśmieszkiem zabrał jej notatnik, wstawił pałę i zagroził dyrektorem. Lu tak bardzo się tym przejęła, że wybuchła histerycznym śmiechem. Kochała wizyty u dyrektora. Ah, stary kumpel. Nienawidził jej i ona wykorzystywała to na swoją korzyść. Zaślepiony nienawiścią do niej, nie widział że wodziła go i wrabiała. Odsiedziała więcej godzin w kozie niż na lekcjach, ale przynajmniej mogła sobie w spokoju pomyśleć. Tak, nad sensem istnienia komarów.
Po przerwie podeszła do Gabe'a. Był ewidentnie zaskoczony, ale starał się tego nie okazywać.
- Dzięki Gab, że mi pomogłeś.
- Jasne, nie ma sprawy. - wzruszył ramionami i przejrzał zawartość swojej szafki. Lucy czekała, aż chłopak powie jej co chciałby w zamian, ale on nie zwracał na nią uwagi, więc walnęła bezpośrednio:
- Co chcesz w zamian?  Dragi, seks?
- W zamian? Czemu miałbym coś chcieć?
- Pomogłeś mi. Teraz ja powinnam pomóc tobie. To takie niepisane zasady szacunku do drugiego człowieka, chociaż szczerze, rzadko z nich korzystam.
- Pomogłem ci bezinteresownie. Nic od ciebie nie chcę. - wyciągnął stos książek , ustawił na kolanie i opierając się o szafki, zaczął je sortować.
- Okej, twoja bezinteresowność jest naprawdę wzruszająca. Serio, mówię to z ręką głęboko na sercu. Ale tak serio. Zrywam się z lekcji, chcesz iść ze mną? - spytała poprawiając włosy i odrzucając je do tyłu. Ups, akurat walnęła nimi Lex.
- Zrywasz się? Nie wolno...
- Mi tak, tobie też jeśli będziesz ze mną. Wiesz, znam tajne hasło, żeby wyjść ze szkoły w czasie lekcji. Jest bardzo skomplikowane, ale mam je wydziergane na waginie. - pochyliła się w jego stronę i wyszeptała teatralnie.
- Zabawne, jak twoje beznadziejne odpowiedzi na kartkówce.
- Wiem, nie jestem orłem, ale jak? Idziesz czy wolisz zostać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

by Heather - Land of Grafic