Niedługo potem Gabe siedział na krześle, a Lucy wcierała mu farbę w mokre włosy. Chłopak nie był nawet pewny na jaki kolor farbuje mu włosy, ale nie przeszkadzało mu to bardzo. Czuł jej palce na swojej głowie, zimne powietrze wlatujące przez otwarte okno. Nastolatka już miała sięgnąć po jednego z papierosów, gdy do pokoju wkroczyła Susan. Szare oczy jej syna i niebieskie oczy Hale popatrzyły na nią. Kobieta zrobiła zaskoczoną minę, widząc włosy swojego dziecka, lecz zaraz otrząsnęła się, krzycząc.
- G...Gabierlu! Co to ma znaczyć?! Masz to natychmiast zmyć! - zza okna zatrąbił jakichś samochód. Roztrzęsiona matka popatrzyła na okno, a potem na Gabe'a. Ściągnęła usta. - Jak wiesz, nie będzie mnie przez jakiś czas, ma być tu spokój! - ktoś naciskał na klakson jeszcze namolniej. - M..masz to jak najszybciej zmyć! A...a ona musi stąd wyjść! I to zaraz! - głos jej drżał. - I zamknij to okno! - wrzasnęła na odchodne, trzaskając drzwiami. Nastolatek uśmiechnął się złośliwie. Susan sama wiedziała że traci panowanie nad sytuacją. Wizyty u psychologa kosztowały, a już szczególnie tak częste. Gdy jej mąż odmówił uczestniczenia w tym całym zamieszaniu, powiedziała żeby nie wracał do domu. Nastolatkowi żal było ojca, ale niewiele miał w tej sprawie do powiedzenia. Idealne życie własnego dziecka, wymykało jej się z do niedawna jeszcze silnego uścisku. Musiała brać nadgodziny, częściej wyjeżdżać, a to ,choć większało jej pieniądze na 'leczenie' Gabriela, paradoksalnie zmniejszało jej kontrolę nad nastolatkiem. Sam Storm podejrzewał ją o romans z szefem, ale nie interesował się tym zbytnio. Lucy zapaliła papierosa i podała go szarookiemu, który zaciągnął się mocno. Usłyszał jak dziewczyna zdejmuje rękawiczki. Gdy odwrócił głowę w jej stronę zabrała mu fajka.
- No to teraz idź spłukać włosy - uśmiechnęła się do niego promiennie. Nastolatek wstał i poszedł do łazienki. Wchodząc pod prysznic na twarzy miał nikły uśmieszek. Przez miesiąc był w jakiś sposób ograniczany, niezbyt efektywnie co prawda, ale jednak. Teraz już nikt nie mógł go przed niczym powstrzymywać. Odkręcił goracą wodę, spokojnie dotykając swojego nagiego ciała. Lucy była tak ciepła dla niego. Choć nadal starała się utrzymać dozę dystansu i sarkazmu, to... Gabriel Storm miał już gdzieś to, że nie powinien sobie za dużo wyobrażać. Będzie robił co tylko chce. Choć akurat na Lucy Hale zależało mi dziwnie za bardzo. Wyszedł spod strumienia wody, mocząc posadzkę w łazience. Zakręcił kurek, po czym potrząsnął swoją głową, jak otrzepujący się pies. Osuszył trochę włosy ręcznikiem i spojrzał w zaparowane lustro. Przekrzywił leniwie głowę. Nie wyglądał źle, ba, wyglądał całkiem dobrze. Lucy przefarbowała mu włosy na biało. Wytarłszy się, założył na siebie bieliznę i, zostawiając resztę ciuchów na kafelkach podłogi, wyszedł. Zastał Lucy dopalającą papierosa, z glanami oraz resztą jej osoby rozwaloną na łóżku. Zagwizdała na jego widok.
by Heather - Land of Grafic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz