niedziela, 20 marca 2016

Lucy

Siedziała wpatrzona w okno w którym przed chwilą zniknął Gabe. Poczuła łzy napływające jej do oczu. Czemu do cholery płacze? Co takiego zrobiłam? Przełknęła słony płyny i drżącą ręką sięgnęła po koszulkę i bluzę. Przeciągnęła przez nią głowę i podeszła do okna. Zobaczyła lecący dym i postanowiła wyjść do chłopaka. Zanim wgramoliła się na dach i usiadła obok Gaba, wzięła koc. Był w samych bokserkach, a była  zima.
- Zmarzniesz. - stwierdziła opatulając go . Spojrzał na nią smutno, przepraszał wzrokiem. - Jeśli nie byłeś gotowy, zrozumiem...
Prychnął i zacisnął usta. Wypuścił dym przez nos, spoglądając w dal. Lucy milczała. Pozwoliła by ta chwila trwała dłużej, chociaż wierciła ją od środka. Nie lubiła ciszy, wolała paplać bez sensu niż wsłuchiwać się w to głuche nic.
- Przypomniała mi się tamta noc. - powiedział cicho. Zmarszczyła brwi, spojrzała na niego zaskoczona. - Jak sobie z tym radzisz?
- Gabe, to przecież nie była twoja wina. Nie obwiniaj sie...
- Nie o to chodzi! - mruknął i okrył się kocem szczelniej.
- Tylko o co? O to że jestem brudna? Wykorzystana?! O to ci chodzi? - głos jej zadrżał. Mentalnie powstrzymała łzy i patrzyła hardo w profil chłopaka. Ten spojrzał na nią przerażony.
- Nie! Lucy! To nie tak! - wykrzyknął. Mogłaby przysiąc że słyszało to pół osiedla, ale była ciemno, nikt nie wypatrzy dwójki nastolatków na dachu, ukrytych za drzewem.
- A jak? Wytłumacz mi...
- Boję się że zrobię to samo... - wymamrotał. Zachłystnęła się powietrzem, ciepła para wyleciała z jej ust.
- Żartujesz? Przecież ten koleś był świrem... Gabe, to faktycznie było dla mnie trudne, ale pomyślałam o tym, jak o normalnym seksie. Przekonałam własne myśli, że to był po prostu mocniejszy seks. Że niczym się nie różnił.
- Nie wierze że tak łatwo ci to przyszło. - zaśmiał się jakby usłyszał żart o martwych płodach. Zaśmiała się razem z nim. Ten niemy żart o martwych płodach był zabawny jak widać.
- Bo nie przyszło. Ale się udało. To chyba ważne. - powiedziała i przysunęła się bliżej. Położyła mu głowę na ramieniu.
- Trochę zepsułeś nastrój. - zażartowała. Zachichotał zapalając kolejnego papierosa.
- Fakt, spierdoliłem po całości.
- Możemy powtórzyć...


#dialogi #maszszansenaodkupienie #pozdrawiammameitate

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

by Heather - Land of Grafic