piątek, 25 grudnia 2015

Gabe

Jadł średnio dobrą jajecznice, w średnio czystej kuchni, średnio wiedząc co powinien zrobić. Oddzwonić do matki, czy zacząć biec do domu jak najszybciej, zostać i zjeść? Właściwie to wśród tych opcji zaświtało mu by poprosić Willa o jakieś dragi, czy papierosy. Boże, po co Gabe'owi narkotyki? Przełknął spaloną grudę jajka, myśląc że to i tak lepsze niż gdyby miała być zimna i glutowata, jak jakieś smarki czy cholera wie co. Od kiedy mówi cholera?
- Ej, ten znowu tutaj? - brat nastolatki skinął na Storma niedbale głową, otwierając lodówkę.
- Już niedługo - mruknął brunet, nieco bardziej ponuro niż zamierzał. Choć pewnie już tu nie wróci. Susan po niego dzwoniła, a nawet jeśli by teraz poszedł, to wyglądał jak siedem nieszczęść i pewnie śmierdział całą tą imprezą. Mars wyszedł mu na czoło kiedy przypomniał sobie o tym gównie.
- Co, tak szybko? - młody facet w slipkach poruszył brwiami w górę i w dół. Gabriel nie zrozumiał chyba aluzji, jednak zrobiła to z niego Lucy Hale, pokazując bratu środkowy palec. Licealista zmieszany wziął do rąk talerz po jajecznicy i odkładając go do zlewu, po zadecydowaniu o porzuceniu prób poszukiwania zmywarki, powiedział;
- Będę się już zbierał... dzięki za nocleg, wiesz...  - on nie wiedział. Co powiedzieć i nie tylko. Niebieskooka nie patrzyła na niego, co krępowało Gabriela jeszcze bardziej.
- Do zobaczenia - rzuciła niewyraźnie znad talerza. Storm nie mówiąc nic więcej, poszedł do przedpokoju. Wśród butów, zauważył swoje. Były strasznie sponiewierane, brudne, a kiedy założył je na stopy, okazało się że również mokre. Krzywiąc się przez nieprzyjemne uczucie w palcach u nóg, wyszedł. Spojrzał w okno pokoju dziewczyny. Było otwarte, a światło padało na nie akurat pod takim kontem, że nie widział praktycznie nic. Pomięte ciuchy wydawały mu się dziwnie wygodne, jednak wiatr sprawiał że było mu zimno. Autobusy w weekendy jeżdżą strasznie rzadko, więc raczej nie było sensu na jakiś czekać. Gdy o tym pomyślał, mijając przystanek, koło niego przemknął bus. Szlag by to. Naszła go ochota by posłuchać jakiejś piosenki. Wziął telefon do ręki, przypominając sobie o tym że nie oddzwonił. Przejrzawszy aplikacje, doszedł do wniosku że nigdy nie słuchał za wiele muzyki. Egh, co on robił przez ten czas? Ta cisza nie była irytująca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

by Heather - Land of Grafic