- Co to jest? - spytał Gabe i zmarszczył brwi. Przekrzywił lekko głowę, szukając wspólnego kształtu.
- Tu jesteś ty na przykład. - wskazała długopisem w prawy róg kartki.- Tu jest Lex, tu moja matka, tu Simba z Króla Lwa. - pokazywała po kolej i wymieniała imiona.
- To coś konkretnego tworzy? - spytał i spojrzał jej w oczy. Pokręciła głową i westchnęła.
- To nie jest jeden rysunek, tylko kilka, nie widzisz? Nie patrz na to jak na matmę. To nie musi być logiczne...
- Panno Hale, przeszkadzam pani? - spytał nauczyciel stając nad nią w ostentacyjnej pozie. Oparł się o długi kij, którym pokazywał coś na slajdach.
- Właściwie to trochę tak, ale w porządku, może pan dalej pierdolić głupoty, podczas gdy ja będę rysowała pańskiego kutasa.
- Jedynka...
- Staje panu na samą myśl, że któraś z tych zabawnie seksownych licealistek mogłaby panu ciągnąć. - mówiąc to zamknęła zeszyt i długopis, i wstała powoli.
- Zapraszam do dyrektora moja droga. - nauczyciel nie dawał się sprowokować, ale Lucy odebrała to jako zachętę. Opuściła tunikę na tyle mocno, że jej koronkowy stanik wystawał zza dekoldu.
- Do dyrektora, czy w jakieś zaciszne miejsce? Nie trzeba, wystarczy że poprosi pan naszą drogą panią Amy, a na pewno się zgodzi. Szczególnie teraz. - puściła mu zalotne oczko i wyszła z klasy poprawiając co chwilę torbę. Szła przez chwilę wolniej dając szansę, Gabe'owi by ją dogonił, ale on nie doszedł. W sumie to spodziewała się tego. Nie był jeszcze na tyle odważny by sprzeciwić się nauczycielowi. Uśmiechnęła się pod nosem. Włożyła słuchawki w uszy i włączyła pierwszy lepszy kawałek. Wypadło akurat Empress, ale była zbyt leniwa by przełączyć. Wyszła, a właściwie prawie wybiegła ze szkoły na główny dziedziniec. Poczuła krople wody na policzku. Uśmiechnęła się szeroko. Odwróciła się do szkoły i widząc że cała jej klasa patrzy na nią przez okno, pokazała im wszystkim fucka. Chwilę później puściła się biegiem.
Czuła wiatr we włosach i wreszcie święty spokój. Poczuła jak bardzo nienawidzi całego tego gówna.
Lucy: Będę u ciebie o 9 pm. Wymyśl sobie alibi na noc.
Wystukała zręcznie wiadomość na klawiaturze i wysłała ją. Spojrzała na siebie zadowolona. Uśmiechnęła się pod nosem do własnego odbicia w lustrze. Za pół godziny musiała wyjść, więc postanowiła zacząć powoli się szykować.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz