środa, 17 sierpnia 2016

Lucy

Nie mogła spać całą noc, kręciła się i bezsensownie wpatrywała w sufit. Gabe spał obok niej spokojnie. Jego oddech ją uspokajał, ale i irytował. Gdy przez okno zaczęły wpływać pierwsze promienie słońca, podniosła się z materaca. Podeszła do swoich dżinsów walniętych w róg pokoju i przegrzebała kieszenie. Jej dłon natrafiła na foliowy woreczek. Podniosła go na wysokość oczu i uśmiechnęła się przygnębiająco. Zerknęła na śpiącego na łóżku chłopaka i zasępiła się. Widząc go wiedziała że nie powinna tego robić, ale mimo to podeszła do rozflaczałej torby i wyjęła swój zasyfiony sprzęt. Idąc do łazienki zastanawiała się czemu do cholery jeszcze nie miała żółtaczki skoro korzysta z zapaskudzonej strzykawki.
Zamknęła drzwi na klucz, usiadła przed sedesem i rozłożyła wszystko na desce. Podgrzała proszek i wlała wszystko do strzykawki. Zacisnęła pasek na ramieniu i wbiła igłę w ramię. Zaraz poczuła znajome uczucie i oparła głowę o chłodne płytki. Jej słuch się wyostrzył i usłyszała znajome tykanie zegara w kuchni. Zamknęła oczy, jej ręka opadła na podłogę. Po chwili zasnęła.
-Lucy? Lucy jesteś tam? - dziewczyna otworzyła oczy i od razu zmrużyła od ostrego światła. Łazienka falowała jakby była na morzu. Lucy potrząsnęła głową. Usłyszała głos Gabe'a zza drzwi. Klamka poruszyła się nerwowo. Spanikowała. Nie chciała by chłopak widział ją w takim stanie, ale zaraz się zastanowiła w jakim jest niby stanie. Drzwi nie otworzyły się na co odetchneła z ulgą. Usłyszła kroki schodzące na dół. Powoli się podniosła, pokój wokół niej zawirował. Oparła się o ścianę i poczekała aż fala zawrotów minie. Podeszła do lustra i przyjrzała się odbiciu. Wyglądała koszmarnie, a w jej włosie Bóg wie skąd znalazło się piórko. Przetarła twarz dłonią i przez palce zauważyła strzykawkę i zapalniczkę. Nie miała kieszeni, a nie mogła wyjść trzymając w dłoniach narkotyki. Rozjerzała się po pokoju. Wrzuciła woreczek i strzykawkę do kosza na ubrania i przykryła ubraniami. Postanowiła że wróci po to z torbą. Wzięła głęboki oddech i wyszła z łazienki. Zajrzała do pokoju Gabe'a, ale nie było go. Zeszła cicho po schodach i weszła do kuchni. Gabe siedział plecami do niej i przecierał twarz dłońmi. Usiadła naprzeciw niego, spojrzał na nią zaskoczony, najwyraźniej jej nie słysząc.
- Masz pióro we włosach. - powiedział ochrypłym głosem. Minęła chwila nim do dziewczyny dotarło co powiedział. Wciąż pod wpływem narkotyku wyjęła piórko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

by Heather - Land of Grafic