Jakby tu powiedzieć że jego rodzicielka może jej nie uznać za zbyt dobre towarzystwo... Poza tym, co to za pytania? Że on niby nie ma życia prywatnego? Pff.. Ale właściwie może uda mu się jakoś wyjść z domu na tę zabawe. Wziął kolejny kawałek gorzkiej czekolady. Była całkiem dobra. Wracając jednak do myśli o imprezie, to stwierdził że mimo iż szatynka nie należy do osób które chętnie udzielają odpowiedzi, postanowił nieco wybadać grunt.
- A kiedy będzie? -zapytał.
- W następny weekend.
- Z jakiej okazji?
- A musi być jakaś okazja?
- A u kogo?
- U Lex - odpowiedziała na już trzecie pytanie. Lexie Cornfield, co o niej słyszał? Właściwie jej opis nie różnił się od określeń rzucanych na temat Lucy Hale, tyle że u różowowłosej stukrotnie częściej powtarzały się słowa określające tanią prostytutkę.
- A jesteś pewna że mogę tak po prostu przyjść? - zadał pytanie, dość niepewny.
- Po pierwsze, to jebie mnie to czy Lex się zgodzi, po drugie, ucieszy się z kolejnego kutasa na imprezie, a po trzecie; Czy ty nigdy na balandze że się pytasz jak idiota? - tabletka chyba przestawała działać. Nie wiedząc co odpowiedzieć, zmieszany skupił się na kocie. Miał mięciutkie, białe foterko i gdy Gabe go pogłaskał zamruchał cichutko. Był jeszcze malutki, ale nie mógł mieć więcej niż kilka tygodni. Dziewczyna chyba mu się przyglądała, a przynajmniej nie mógł się pozbyć wrażenia że tak jest.
- Czemu idziesz na tą imprezę? - zadał idiotyczne pytanie by przerwać ciszę, zakłócają jedynie mruczeniem kotów i śpiewem F&TM.
czwartek, 5 listopada 2015
Gabe
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
by Heather - Land of Grafic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz