piątek, 20 listopada 2015

Lucy

Postanowiła ze zrobią klasyczny klasyk i zakleili gabinet Amy w plakaty z gołymi babkami a na krzesło wyleją dwie tubki Kropelki. Gabe jednak szybko się wycofał i został "na czatach". Gdy nauczycielka "przypadkiem dowiedziała się ze to ona, zrobiła Lu dość długi wykład. Po skończonych lekcjach Lucy zaprowadziła Gabe'a pod swój dom i rozkazała czekać. Wbiegła do środka, rzuciła torbę i weszła prędko na górę. Otworzyła drzwi do zagraconej sypialni brata.
- Boże Will! - jęknęła gdy zastała brata walącego konia do poronosów.  Chłopak niezbyt się nią przejął i skończył co miał skończyć.  Dopiero wtedy zwrócił uwagę na Lu, która stała zniecierpliwiona w drzwiach.
- Co jest tak ważne ze przerywasz moje walenie gruchy? - spytał i założył majtki na siebie.  Lucy juz tyle razy widziała swojego brata nago że nie czuła się zkrępowana zaistniałą sytuacją.
- Potrzebuje towaru. Dobre towaru. - Słońce,  masz u mnie spory dług...
- No to dodaj do niego kolejny towar.  To nie moja wina ze nigdzie nie wychodzisz i nie potrzebujesz mojej pomocy. 
- No właśnie teraz potrzebuje.
- Okej pomogę ci ale daj mi towar bo musze juz lecieć!
- Nie chcesz się dowiedzieć czego od ciebie chce?
- Dobra,  mów szybko. - powiedziała i zaczęła szukać w super tajnej skrytce brata o której wszyscy wiedzieli. Wyjęła małą torebkę z literka H która miała oznaczać ze proszek jest naprawdę dobry. H- hard, nie?
- Okazało się ze Mike nam naściemniał i w życiu nie spał z laską wiec powiedziałem ze ty chętnie go rozprawiczysz.
- Pomyślę.  Lecę,  pa!
- Lucy kurwa no! - wrzasnął za nią ale ona była już na zewnątrz i uśmiechała się tajemniczo do Gabe'a. Pokazała mu torebkę a chłopak wytrzeszczył gały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

by Heather - Land of Grafic