- Panno Hale, jeśli nie nadrobi pani straconych godzin i nie poprawi pani ocen, zostanie pani zawieszona w prawach uczniowskich co skutkuje wydalaniem ze szkoły. Czy rozumie pani? - dyrektor wbił w nią ostry wzrok. Czuła ze próbuje ją złamać, ale dziewczyna wzmocniła barierę. Przybrała bardziej obojętną poze i wywróciła lekko oczami.
- Sama najchętniej zwiałabym z tej budy, nie musisz mnie wyrzucać Steph.
- Dla ciebie jestem dyrektor Anderson, nie Steph. - mężczyzna poprawił okulary i złożył dłonie w piramidę. - Lucy, jesteś jedną z inteligentniejszych osób w szkole. Nie marnuj swojego potencjału przez swoją arogancję.
- Nie ma osób bardziej inteligentnych i mniej inteligentnych. Wszyscy są równie głupi, tylko ze na przykład pan, próbuje to schować za mądrymi tekstami. - stwierdziła szatynka i przyjrzała się swoim czarnym paznokciom. Powinnam je pomalować. Schodzi mi już lakier.
- Nie ma sensu żebyśmy się sprzeczali. Idź juz, ale pamiętaj ze chcę Cię widzieć na poprawach.
- A ja chcę gwiazdkę z nieba.
Podniosła się i wyszła na głośny korytarz. Nad głową przeleciał jej papierowy samolot. Podniosła go i schowała do torby. Była środa, a środa to najgorszy dzień tygodnia. Ni to początek tygodnia, ni to koniec.
- Lucy! Ej Lucy! Chodź się pieprzyć! - usłyszała prymitywny głosik najlepszego kumpla Patricka - Ralpha. Westchnęła, odwróciła się do chłopaka i pokazała mu faka. Odeszła w swoją stronę, ale za nią ciągnął się sznur gwizdów i odzywek.
Była pół godzinna przerwa ale straciła prawie pięć minut u Stepha. Wyszła na dziedziniec i usiadła przy wolnym stole. Wyjęła komórkę i zaczęła szybko pisać smsa do Patricka.
Chuju, ogarnij swojego gnojkowatego kumpla i odpierdol się, chyba że bardzo chcesz zarobić w ryj.
- Wszystko w porządku? - usłyszała czyjś głos nad głową. Na początku myślała ze to Ralph ale na jej szczęście okazało się ze to Gabe.
- Tak. Czemu pytasz?
- Siedzisz tak tutaj i mocno walisz w komórkę. To może zaniepokoić
- Pisałam do Pata, żeby on i jego kumple się ode mnie odpierdolili chyba ze wszyscy chcą zarobić w ryje.
- Ostro.
- Wyjątkowo... Perfidne chuje nic nie warte.
- Spokojnie.
- Nie będziesz mnie kurna uspokajał.
- Jak królowa sobie życzy
- Przestań. Mam zły dzień.
wtorek, 10 listopada 2015
Lucy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
by Heather - Land of Grafic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz