wtorek, 10 listopada 2015

Lucy

Przyjrzała się bliżej Gabowi.  Złość rosła w niej coraz szybciej.  Jak on mógł tak powiedzieć? Nic nie wie o życiu.  Nic go nigdy nie spotkało.  Najlepsze oceny,  kochająca matka. Czego kurwa można chcieć więcej od życia? On nie musi chcieć niczego,  ona chce tylko śmierci. Przymrużyła oczy i wyjęła papierosa z dłoni chłopaka.
- To w końcu ja chce umrzeć,  nie ty. - mruknęła, zaciągnęła się i przyjrzała się ulicy za oknem. Jakaś starsza kobieta wyprowadziła psa na spacer.  Kundel właśnie srał na ich podwórko,  ale Lucy nie przejęła się. Pod ich dom zajechała biała toyota.  Wysiadla z niej jej matka, co Lucy skomentowała głuchym westchnieniem.
- Moja matka wróciła.  - odwróciła się do Gabe.  Chłopak akurat wstawał i brał swoją torbę.
- Idziesz juz?
- Myślę że czas na mnie...
- Spoko. Do zobaczenia. - mruknęła i odwróciła się z powrotem do okna. Jej matka wyjmowała zakupy z bagażnika.  Po chwili z jej domu wyszedł Gabe.  Minął samochód i ruszył uliczką. Usłyszała głośne kroki na korytarzu,  a po chwili do jej pokoju zawitał Will.
- Ej, jakiś nowy kochanek?  Juz się nie lubimy z Patrysiem?
- Nigdy się nie lubiliśmy.
Zgasiła papierosa, otworzyła okna na oścież i wyrzuciła niedopałka w stronę pokoju Willa.
- Dzieci! - dobiegł ich przesłodzony fałszywą uprzejmością głos matki. Lucy wywrociła oczami i wygoniła Willa z pokoju.  Zeszła po schodach na dół.  Matka stała w kuchni i rozpakowywała zakupy. Dan, "młodszy brat" Lucy,  skakał wokół matki machajac żelkami.
- Niedługo kolacja. 
- Wołałaś mnie tylko po to żeby mi to powiedzieć?  Ja pierdole...
- Lucy wyrażaj się. 
- Oczywiście my lady.
- Przestań.
Lucy poszła do salonu i rozwaliła się na kanapie.  Will oglądał mecz ale bardziej się skupiał na pół gołych cheerlederkach. Obejrzała z nim, ale nie dane im było dokończyć gdyż na stole zagościła kolacja.
- Danny opowiedz jak było w szkole?  - zagadała chłopaka Cristina.
Lucy w tym momencie się wyłączyła i dziubała jedzenie.  Nie miała apetytu ani chęci by cokolwiek przełknąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

by Heather - Land of Grafic